MONEMVASSIA
Mając doswiadczenia z wycieczki
do Sparty na kolejny wypad na nastepny "palec" peloponeski wybieramy się
naprawde wczesnie rano. Droga tak jak poprzednio kluczy by wreszcie od
Sparty stać sie znosniejsza.
Docieramy do wybrzeża i naszym oczom ukazuje sie panorama z masywem na którym zbudowano miasto (zdjecie powyżej).
Nazwa miasta, utworzona od
słów moni emvasis (jedyne wejście), pochodzi od jedynej drogi dojazdowej
z lądu stałego, prowadzącej przez groblę (długości kilometra) i mostek,
zbudowane juz w XX w. na miejscu dawnych drewnianych mostów). Ze wsi Géfira
- gdzie rozpoczyna się szosa biegnąca groblą do Monemvassíi (czy też do
Kástro, jak nazywają ją mieszkańcy) - średniowieczne miasto jest całkowicie
niewidoczne, zbudowano je bowiem po przeciwnej stronie skały. Groblą udajemy
sie do samej bramy wejsciowej (jest kawalek drogi do przejścia), tam zostawiamy
rodzinki (zakaz parkowania) i szukamy miejsca parkingowego. Nie jest to
łatwe. W zdłuż całej trasy upchane na palacym słoncu staja jeden za drugim
auta az do samego mostu.
opis dolnego
miasta i górnego
miasta
Kluczymy waskimi uliczkami, w ogromnym tlumie turystów (jest niedziela). Wszędzie sklepiki, restauracje, małe hoteliki. Wąska ścieżka wspinamy sie do Górnego Miasta. Warto się tu wspiąć nie tylko po to, by uciec przed rzadko tu docierającymi turystami. Jest ono znacznie rozleglejsze, niż wygląda z dołu. Przed zwiedzaniem warto zaopatrzyć się w prowiant. W niektórych miejscach można łatwo spaść ze skały lub wpaść do nieogrodzonego zbiornika na wodę, dlatego należy uważać na dzieci i nie zapuszczać się tu po zmroku. Wewnątrz wszystko obróciło się w ruinę, nierestaurowane i opuszczone. Wracamy i na droge powrotną
wybieramy ścieżke po murach. Ponieważ jest pora jak najbardziej obiadowa
- na słuch (szczek sztućców) znajdujemy mila restauracyjke, lekko na uboczu
głównego szlaku. Ponieważ jestesmy w miejscu bardzo turystycznym - wybor
dań jest bardzo duzy.
Po wiedzaniu jedziemy jeszcze
do wsi Géfira, żeby z pobliskich wzgórz zobaczyć panoramę. Droga asfaltowa
konczy sie bardzo szybko. Nasze traktorki wspinaja sie jednak ostro po
szutrówce, zeby dotrzec do miejsca skad widac ładnie okolicę i wyspę.
W drogę powrtona udajemy sie znana trasa przez Sparte. Jeszcze mały postój, żeby zanabyc czereśni od miłego pana, który proponuje jeszcze przyprawy, czosnek w wiankach czy naczynia z szyszek.
|